wtorek, 30 października 2012

Anioły są wśród nas....

..Moim sąsiadem jest anioł
On strzeże ludzkich snów
dlatego wraca późno do domu
na schodach słyszę dyskretne kroki
i szelest
zwijanych skrzydeł
on rano staje w moich drzwiach
otwartych na oścież
i mówi:
Twoje okno znowu

świeciło długo
w nocy..........
- H. Poświatowska








I tak w myśl mojego anioła uszyłam pierwszego w życiu.Starałam się....naprawdę















Miłego dnia wszystkim:)U nas dziś mrożno,lecz baaardzo słonecznie:)

piątek, 26 października 2012

,,Zamknięty świat,

Ja pomimo trwającej jesieni łamię zasady i zaczęłam sezon bąbkowy.Kocham te przestrzenne.Potrafię gapić się na nie godzinami.Mozolna robota,ale uwielbiam je:)To cząstka tego co mam....reszta się suszy/dodam,że zdjęcie tego nie pokazuje,w realu są cudne












Brokat jest wszędzie....dosłownie wszędzie.Świeci się kot,pies i reszta domowników:)Także ja sezon przedświąteczny uważam za otwarty.Kocham ten stan wyczekiwania na Chrystusa.....
Miłego weekendu:)

środa, 17 października 2012

Groszkowe choineczki

Co roku obiecuję sobie,że moja choinka w tym roku będzie miała wieeele ozdób uszytych przeze mnie i będzie cudna.Może tym razem mi się uda:)W tamtym roku był kiermasz i niestety wszystko sprzedane,bądż komuś coś podarowałam,teraz mam nadzieję,że zostanie coś dla mnie.
Myślę już o ozdobach.Niby to pażdziernik,ale czas leci jak szalony i niebawem już Mikołaj.Mam w planie zrobienie kilku bombek przestrzennych/uwielbiam je/ tylko czekam na towar i zacznie się szaleństwo,ale ten czas.....z którym nie wiadomo co zrobić,jak zagospodarować.
To moje groszkowe choineczki.W realu są śliczne.Jest troszkę zabawy z nimi,ale warto.


Tu Mikołajowo
Także czy chcę czy nie sezon przedświąteczny uważam za otwarty-przynajmniej dla mnie:)Pozdrawiam zaglądających tutaj i życzę miłego dzionka:)
Sylwia

Stara waliza w nowej szacie

Wczoraj cały  dzień padało.Ani jednego grama słońca.Człowiek czuję się jakby to była noc,brrrr.Mam sporo pracy,bo niestety nadal remontujemy mieszkanie.Koszmar.Mąż nie ma czasu,bo praca,a ja staram się sama podgonić robotę.Cierpię na brak czasu,bo mam tyle w planie ,a nie wyrabiam się.
Jakiś czas temu przywiozłam od Ś.P.babci starą walizę.Marzyła mi  się taka i takową mam.Już odnowioną:)

A to już w nowej krasie......







A to już z innej beczki.
Młody rzekł...-mamuś zjadł bym pączka:)....no i  rad nie rad nasmażyłam z dwóch porcji.A co tam kalorie...Pyszne,z marmoladą różaną.lukrem,sama słodycz.Trzeba umilić sobie życie:)Smarze je od wielu lat i zawsze takie samo pyszne.Polecam.






Słonecznego dnia Wam życzę:)U nas dzisiaj słoneczko przedziera się przez chmury.Nadzieja jakaś jest:)

sobota, 13 października 2012

Dmuchawce... latawce

Po raz drugi zrobiłam podejście do transferu.Nie idzie mi to najlepiej,ale będę to robić  do upadłego.Zrobiłam wedle wskazówek Jagi i wydaje mi się najlepszy/dzięki Jago:)/





Padam z sił.Dziś ściągnęłam do domu wiekową walizkę i starą szafkę.Jak uda mi się z tym uporać pokażę zdjęcia przed i po odnowie.Jutro zamierzam lecieć do lasu na grzybki,tzn ze swoim P:)ale nie planuję co by nie zapeszyć.Miłego wieczorku oraz udanej niedzieli Wam życzę:)

Popełnione dynie

Teraz,jesienią,uwielbiam żółty kolor.To kolor słońca i kolor dobrze mi się kojarzący.W tym roku niestety mam tylko jedną dynię,ale zatrzymam ją na halloween. Mała Mi oczekuje niezmiernie,z wielkimi oczami,cichym oddechem,przykucająca,z podpartą brodą, czeka na głowę dyniastą.Jeszcze świeczka i jest.:)Zresztą ja sama lubię takie sekcje z dynią /hihihi/.
Ale,że te nie postoją zbyt długo uszyłam dyńki z bawełny,super sprawa-a jakie mięciusie:)


Prezentują się super.Pierwsze w życiu-popełnione przeze mnie.
U nas zimno,ale słoneczko świeci na całego.Miłego,jesiennego dnia Wam życzę:)

piątek, 5 października 2012

Wyczekiwane...

Na listonosza czekałam z niecierpliwością.W końcu otrzymałam przepiśnik od Małgosi http://peniniaart.blogspot.com/2012/09/przepisy.html.Nie rozpakowałam,bo normalnie mi szkoda go otworzyć.Jest przecudowny




Jeszcze raz bardzo dziękuję:)Przydaś niesamowity

I druga bardzo miła niespodzianka......przesłodka kosmetusia od Złotej Pszczółki http://zlotapszczola.blogspot.com/.Sami zobaczcie




Dziękuję Pszczółko:)
Lecę wyciągać ciacho z piekarnika...
Pozdrawiam:)

W poszukiwaniu leśnego ludzika...

Nie mogą znaleść czasu,aby trochę nadrobić blogowych zaległości,Czas ucieka jak oszalały,dzień za dniem,nie wiadomo kiedy.Jestem w ciągłym biegu,mało śpię.Wiecznie szukam zajęcia.Nawet ,gdy śpię/tak mi się to tylko wydaje/planuję co na dziś,na dzień następny.Jesień jakoś mnie ,,połamała,,.Dzięki Bogu,że słońce jeszcze do nas zagląda.
W niedzielne popołudnie postanowiłam wyjść z domu i odwiedzić nasz las.Mamy go prawie na wyciągnięcie ręki.Wiecie jak tu latem pięknie.....
Z moim P i małą Mi poszliśmy w poszukiwaniu szyszek.Zbieram je co roku o tej porze,bo są mi potem potrzebne na stroiki świąteczne.Szczerze,to nie miałam ochoty nigdzie iść,ale nie żałuję.przy okazji znależliśmy kilka podgrzybków-pierwsze moje w tym roku


A te uzbierane przez P:)same prawdziwki i borowiki....khmm...zazdraszczam



       NA SZCZĘŚCIE



I leśny ludek,nie wiadomo skąd i jak wpadł mi w obiektyw

Warto było rozprostować kości.Pełna nadziei,z pełnym koszykiem ,,nowych,, szyszek i grzybów wróciłam do domku.Jesień nie jest taka zła...
Pozdrawiam:)