Jeden telefon od Gosi i już w piątek wyruszyliśmy na Świętą Ziemię.Gosia to moja taka prawa ręka,moja przyjaciółka od wszystkiego.Teraz już tam tęsknię:(
Ale.....Pogoda dopisała,nie powiem.Na noc byliśmy na miejscu.Ludzie serdeczni....bardzo.
W drodze końcowej pytam Małgorzatki...jak Cie poznam? na drodze widzę stoi maleńka dziewczynka z latarenką i macha.Były uściski i łzy.Straszny płaczek jestem.Dobrze,że to była noc.
To tylko 2 dni,ale warto było.Za mało może,aby pobyć tylko we dwie,pogadać o niczym.Żebyście wiedzieli jakie tam są widoki.....dech zapiera.Na co nam Majorki i inne ciepłe kraje,jak my mamy coś cenniejszego.
To część widoków, ale najbardziej zatkało mnie wchodząc do sklepiku.Kocham te rzeczy.Wszystko bym zabrała z chęcią
Dla tych co lubią takie klimaty to relaks dla serca i duszy.Kto może niech gna do Andrychowa!!
Przywiozłam ze sobą wiele wrażeń,wspomnień,naładowałam baterie i tak jak mówiła Bożenka z Bujakowa/wspaniała osoba dodam/,że przytulając się do Gosi czuje się dobra energię i takową otrzymałam.Mam nadzieję,że to utrzyma się na jakiś czas.
W poprzednim poście wspominałam o kolejnym zwierzaku,otóż od naszego pojawienia się tam pojawił się i kot.Ktoś pewnie wyrzucił,pozbył się.Straszny brzydal,ale moja córeczka nie odpuściła.I takim to sposobem przywieżliśmy kota do domu.Podobno to kot szylkretowy.Odżył,przytył,wyładniał przez te kilka dni.Polubiliśmy go wszyscy no i został.Radości co nie miara
Może zanudzam,ale żałuję,tego,że miałam tak mało czasu,bo i praca i dzieci w domu.Podsumowując to powiem,że warto tam jechać na wakacje,powietrze niesamowite.Ja tam wrócę na pewno.Jeszcze raz dziękuję Małgośce za zaproszenie i to dobro ,które otrzymałam.Miłego dnia:)