poniedziałek, 19 marca 2012

I jak to rozwiązać?


Wstałam bardzo wcześnie z ćwiekiem w głowie,ponieważ postanowiłam wziąć kotka ze schroniska.Mogłabym kupić malucha,pięknego ,cudownego kociaczka,ale tak mi siedzi na sercu Busia ze schroniska w Opolu.Jeśli jej nie wezmę zostanie teraz na wiosnę wypuszczona do dzikich kotów:(:(Obawy mam,ponieważ to już dorosły kot,a ja mam na stanie psa berneńskiego i teraz jest oto pytanie.....czy się zaprzyjażnią/czy kot nie będzie przerażony???.....a tak bardzo mi na Niej zależy.....:(Dziewczyny jeśli miałyście podobne przypadki napiszcie jak to jest.A oto Busia,samotna,przestraszona....

Nadal nie wiem co zrobić dalej.....

3 komentarze:

  1. nie bylam w takiej sytacji,ale kota strasznie mi szkoda, ja bym przygarnęła wszystkie koty swiata jakbym mogła:)a tymczasem milośc przelewam na moje rozrabiaki B&E.Pozdrawiam

    PS.zrezygnuj z weryfikacji obrazkowej

    OdpowiedzUsuń
  2. Sylwio, Na początku było trochę trudno, bo Rudi był nieufny i bojaźliwy. Kiedy poczuł zagrożenie drapał. Przez pierwsze pół roku miałam całe ręce podrapane. Pomału się ułożył i jest fajny, choć nie jest to typ kota do "miziania". Wiem,że bardzo nas lubi i tęskni kiedy nas nie ma. Potrafi się wtedy na nas obrazić. Uwielbiam patrzeć jak sobie drzemie na cieplutkiej kołderce. Niestety Rudi nie akceptuje innych zwierząt. Kiedyś chcieliśmy wziąć drugiego kotka ale atakował go, nawet zaatakował moją rękę, kiedy wyczuł zapach tamtego, obraził się i uciekł na pół nocy. W schroniskach są zwierzęta po przejściach, czasem towarzyszy im wielka trauma i trzeba mieć do nich dużo cierpliwości na początku. Ale potem odpłacą się ciepłem i przyjaźnią. Pozdrawiam również cieplutko. Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Aniu,tak czy siak adoptuję kota,bo inaczej serce mi pęknie,niech się dzieje co chce.Z czasem wszystko się ułoży:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pobyt na moim blogu:)