Kocham ten stan,kiedy wracam stąd padnięta,zmęczona,z szorstkimi rękoma....ale i szczęśliwa i spełniona.Żadna rozrywka mi tego nie zastąpi.Chciałam podziękować pewnemu Panu za otrzymane dynie:makaronowa,gigant i bez łupinowa.Nie miałam jeszcze tego na działce.Jeśli hodowla się uda to z chęcią się podzielę nasionami.
Moja pierwsza lawendula i jej zawiązki:)
A tu maleńkie sadzonki czarnuszki od Wioli,maleńkie,bo długo nie wschodziły.Ponoć ich nasionka dodajemy do chleba...mniam
I truskawki pnące...ciekawa jestem smaku...
Pozdrawiam słonecznie.
Ps.
u nas straszne komary giganty-zaczął się sezon ssania brrrr
I masz kawałek zielonego "królestwa" w którym i dla zwierzaków jest miejsce.
OdpowiedzUsuń