Bo co tu robić kiedy pada......
Szyję,bo nie usiedzę na miejscu.Ostatnio na prośbę pewnej osoby uszyłam poduchy,coś w deseń ślubny miało być.Mnie się bardzo spodobał ten pomysł,oryginalny i na pewno Młodym się przyda i zostanie na długo
i inne uszytki,poszewki z nadrukiem i worki zaciągane na czystą i brudna bieliznę
A to sówka dla małej Juleczki-mam wrażenie ,że ta sowa ma zeza,albo za duża rozbieżność wzroku,a może coś mi się wydaje..:)
Jak zebrać myśli w taką pogodę.Podobno od piątku ma być już ciepło.Truskawki i pomidory zgniją jeśli będzie tak lało.Pomimo wszystko kończę optymistycznie i pozdrawiam
S.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za pobyt na moim blogu:)