poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Somehow the birds

O ptakach wielkich i mniejszych....
Miałam okazje stać metr,może więcej od nich,skrzydło uszkodzone,pozostawione same sobie,głodne.Para łabędzi,z czego jedno chore i słabe.Nie mogłam spać wiedząc,że one tam są...na polu,zimno,śnieg.Dzwoniłam nawet do zoo,ale pan/przez małe p/zbył mnie.I ja,jak to ja karma i na pole





Mijam to miejsce,ale już ich tam nie ma.Odleciały,smutno ,ale i dobrze,czyli przeżyły i przetrwały.Ale za to przyleciały bociany.Mieszkam z nimi odkąd pamiętam.Mijam się z nimi,gdyż mieszkają koło mnie.Nie raz rzucą słomką na głowę:)
Dodam,że dostały nowe gniazdo,bo w zeszłym roku burza zniszczyła ich domek,ale udało się



Na koniec przedstawiam Gienka.Musiałam go pokazać.Gienek -generał.Stąpa jak doborowy żołnierz


To cząstka moich zwierzaków.Moje życie....Dobrej nocy;)

4 komentarze:

  1. Nie smuć się masz uroczego Gienka i bocianiska fajne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. zapraszam Sylwio do mnie po wyróżnienie :) Pstro

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak Sylwio to ja :) Gosia! Twój blog i twoje prace są fantastyczne :) pozdrawiam Pstro (Gosia)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pobyt na moim blogu:)