Rosołek już skonsumowany,ale to jeszcze nie to.Coś mam głoda na słodkości.Zabrałam się więc za pieczenie karpatki.Margarytka narobiła mi niesamowitego smaka na ciacho-wczoraj to ślintoku dostałam normalnie przed snem:)
A to moja karpatka/zostało jedynie zdjęcie/
I moje wytwory bezsenności
Wszystkim życzę udanej niedzieli i ciepełka:)
My też uwielbiamy karpatkę,ale piekę tylko od święta.Super ciasto!Woreczki śliczne.Wyobraź sobie,że akurat patrzyłam na obrazek z całującą się parą i myślałam,co by z tego zrobić?Tobie wyszło pięknie.
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam przygodę z szyciem,nie mam pojęcia co z czym,ale dziękuję za miłe słowa.
OdpowiedzUsuńGdyby ktoś mi powiedział jakiś czas temu,że będę szyła to chyba wyzionęła bym ducha:)
Wciąga mnie to strasznie:)