Kiepsko zaczął się ten weekend.....dopadło mnie wstrętne grypsko.Zero spania,bo kaszel nie daje zasnąć,kiepsko z koncentracją,bo głowa pęka,ale i tego chorowania są i dobre strony.Rodzinka wczoraj mi naskakiwała,mąż zrobił obiadek-jak miło.Nawet mój pies patrzy na mnie litościwie i stara mnie unikać i nie dokuczać.Właśnie...to mój piesek,tzn suczka 1,5 roczna.Zwie się Tina.Inteligentna rasa,nie powiem.Każdy kto ma dzieci naprawdę polecam takiego psa.
Za oknem nadal widzę zimę,czuję mróz no i widzę wciąż opad zwany śniegiem.Najgorsze jest to,że nie mam sił siąść do maszyny...porażka:(
Ta niemoc....
Popijając herbatkę /pod cieplutką kołderką/udało mi się natworzyć kilka rzeczy.
A to mój pierwszy Tildowy królik.Nie jestem specjalistką od szycia,ale i tak jestem z siebie dumna:
Tu moje drewniane serducha:
Nie nudzę się wcale,ale niemoc,brak sił nie pozwala mi na zbyt wiele i to jest ten ból.:)Zanim zachorowałam upiekłam rogaliczki drożdżowe,w sumie robię je często,ale teraz podpatrzyłam Margarytkę,że dodaje margarynę roztopioną/ja zawsze siekałam/ i powiem Wam,że wyszły super.Niebo w gębie.Po nich pozostało mi jedynie zdjęcie i posmak...ślinka mi cieknie.Jak stanę na nogi nadgonię ten czas.Chodzi za mną chlebek wieloziarnisty.....ale to jeszcze nie teraz.Nar razie pozostaje mi leżenie/czego niecierpięęę!!!/ i czekanie na wiosnę.Zaczynam odliczanie:)Czas start!
Aaaaaa była bym zapomniała,doszedł nam kolejny członek Rodziny,czyli chomik:)ale to już w następnym odcinku.....pa:)
Witaj Sylwio, cieszę się, że trafiłaś do mojego Zacisza, bo dzięki temu ja mogłam złożyć Ci rewizytę i zachwycić się Twoimi robótkami. Króliczek piękny i bardzo wiosenny, serduszka wszystkie śliczne, ale kotek z pięknym noskiem podbił moje serce. Jestem w nim po prostu zakochana. Mimo, że ze mnie raczej kociara to muszę też przyznać, że Twój piesek wygląda przesympatycznie. Pozdrawiam Cię cieplutko i wracaj szybko do zdrowia. Ania:)
OdpowiedzUsuń