sobota, 14 czerwca 2014

Swojskie masełko

Jedni śpią,a inni,tacy jak ja/mający ADHD/już buszują po kuchni.Od jakiegoś czasu biorę swojskie mleko od krówek u jednego gospodarza.Dzięki Bogu jeszcze tacy istnieją.Zebrałam śmietankę i rano uklepałam masełko.Nie da się opisać smaku......
Resztę mleka,czyli 10 l,odstawione na ser.Jaki?to sama nie wiem.Może coś z ziołami-uwielbiam:)
Dzień zapowiada się chłodno,jakby deszczowo.Mnie to dziś nie przeszkadza:)
Zachęcam Was do zrobienia masła,warto.


Miłego weekendu Wszystkim.Pozdrawiam.:)
S.

niedziela, 8 czerwca 2014

W niedzielny dzień.....

Dzień bardzo sloneczny,bo w słońcu mieliśmy aż 47'C.w końcu jakieś ciepełko,owoce i warzywa rosną jak oszalałe.Przygotowałam nawóz z pokrzyw.Super sprawa.Nie ma nawet stonki na ziemniakach odkąd podlewam pokrzywą.Ale.....pojawiły się już komary!!!!Komarzyce- ponoć je przepędzają,odstraszają....hmmmmm,nie powiedziała bym.U nas komarów sezon się zaczął :(












Wszystko pięknie dojrzewa,pogoda jak na razie dopisuje,więc jestem szczęśliwa.Nie odpoczywam,nie.Wyległo mi się 11 kurcząt lilipucich,jeszcze kilka w drodze,także roboty co nie miara.Mam kilka kogutów i prowadzą straszne walki-aż do krwi.Jestem sędzią....xD
Czasem nie wiem gdzie ręce włożyć.Ktoś niekiedy mówi:,,jak TOBIE TO FAJNIE SIEDZIEĆ W DOMU.Yhmm,oczywiście ja nie nazwę to siedzeniem,ale niech tak zostanie.Robię to co lubię,a chyba wszystko lubię robić,więc nigdy się nie nudzę.Lubie niedziele,bo jesteśmy razem.




Pozdrawiam wszystkich i życzę dobrego tygodnia
Dobrej nocy
S.

środa, 4 czerwca 2014

Ślubne poduchy


Bo co tu robić kiedy pada......
Szyję,bo nie usiedzę na miejscu.Ostatnio na prośbę pewnej osoby uszyłam poduchy,coś w deseń ślubny miało być.Mnie się bardzo spodobał ten pomysł,oryginalny i na pewno Młodym się przyda i zostanie na długo





i inne uszytki,poszewki z nadrukiem i worki zaciągane na czystą i brudna bieliznę



A to sówka dla małej Juleczki-mam wrażenie ,że ta sowa ma zeza,albo za duża rozbieżność wzroku,a może coś mi się wydaje..:)



Jak zebrać myśli w taką pogodę.Podobno od piątku ma być już ciepło.Truskawki i pomidory zgniją jeśli będzie tak lało.Pomimo wszystko kończę optymistycznie i pozdrawiam
S.

wtorek, 3 czerwca 2014

Ogród mój zaczyna żyć

Miejsce to jest moją odskocznią od codziennych zmartwień,trosk...
Przychodzę tu kiedy tylko się da.Przeglądając notorycznie blog Izy trafiłam na domki dla murarek,ogólnie dla owadów pożytecznych.Totalnie mnie tym zaraziła i z góry Jej bardzo dziękuję.Tu znalazłam wskazówki co i jak wykonać.Popieram takie budowle,bo widzę co się dzieje.W mojej malej miejscowości są ogromne hektary Turka,wielkie traktory,opryskiwacze ładują chemię w ziemię,tyle dobrze,że robią to wieczorami.Ale zmierzam do tego,że owadów jest coraz mniej i dlatego ten pomysł z domkami wzięłam sobie do serca i namawiam innych.
Z mężem pojechałam po trzcinę,nie wiem,ale nie znalazłam grubych rurek,same jakieś cienasy.Razem stworzyliśmy coś takiego....wiem wiem,że trzeba ciąć trzcinę,ale robią się :)
Płotek powstał z resztek wyciętych gałęzi,nie mieliśmy co z nimi zrobić i jest.Także inspiracja stąd.Dziękuję:)





A co najlepsze.....wczoraj zauważyłam,wychodzącą murarkę!!!! I jest!!!jedna rurka zapełniona,czyli moja praca nie idzie na marne!!Leciałam z działki,żeby pochwalić się mężowi.Cudnie!
Oby jak najwięcej ich było,chciała bym mieć duże stadko:)
Oto dowód pobytu murarki
Teraz jest już kolorowo..
ostróżka :)


 

U nas deszczowo od wczoraj.W sobotę było pięknie,spaliłam się na murzyna,a dziś siedzę jak kołek,jedynie mogę przemykać w kaloszach.W sumie i to mi nie przeszkadza.
Zaczyna być u mnie w końcu kolorowo.Biała ostróżka pięknie zakwitła,niebieska zaczyna.Groszki ruszyły,maciejka pięknie pachnie i lawendula.Kocham ten czas sadzenia,siania,plewienia,bo wtedy wszystko ma sens.Kości bolą,nie wspomnę o kręgosłupie-chyba coś mi się popsuło ostatnio-ale mam radość,ciągłą chęć bycia tam.Nie kiedy sobie myślę...po co mi to,bo przecież mogla bym leżeć  z książką lub gapić się w telewizję,ale nie potrafię.
Życzę wszystkim zaglądającym dużo słońca.Za kilka dni u mnie sezon truskawkowy zacznie się na dobre:)pozdrawiam

niedziela, 18 maja 2014

Życie jak sen mija.....

18 maj......
dzień w którym urodził się nasz kochany Ojciec Święty i dzień,w którym urodziła się nasza Majeczka.To już sześć lat odkąd mamy szczebiotkę.
To jak sen.Przeżywamy bardzo ten dzień,bo córeczkę urodziłam razem z mężem,wspólne przeżycia,płacz,strach i radość,a radość jest ogromna,bo nie ma nic ważniejszego od miłości..........


Oby te chwile trwały wiecznie....

czwartek, 6 lutego 2014

Zapach drewna

Uwielbiam go,zapach drewna unoszący się w całym domu....
Mam to szczęście,że mój P./<3/ma ochotę na robienie tych cudeniek i zawsze mnie zaskakuje.Po pracy zaszył się jak chomik w swoim garażu i dłubał.Az wydłubał 50 cm świecznik olbrzym.Takiego jeszcze nie miałam w swoim posiadaniu.Piękny smukły i ...pachnący jeszcze.



A to dla mnie na poprawienie humoru.Malusia szpulusia,raptem niecałe 2cm.Już mam na nią pomysł.Może posłużyć jako brelok do kluczy.Dziurkę nawiercić i już




Przesyłam dużo słońca i mnóstwo dobrej energii.