środa, 8 maja 2013

W moim ogrodzie...


Kocham ten stan,kiedy wracam stąd padnięta,zmęczona,z szorstkimi rękoma....ale i szczęśliwa i spełniona.Żadna rozrywka mi tego nie zastąpi.Chciałam podziękować pewnemu Panu za otrzymane dynie:makaronowa,gigant i bez łupinowa.Nie miałam jeszcze tego na działce.Jeśli hodowla się uda to z chęcią się podzielę nasionami.





 Moja pierwsza lawendula i jej zawiązki:)

 A tu maleńkie sadzonki czarnuszki od Wioli,maleńkie,bo długo nie wschodziły.Ponoć ich nasionka dodajemy do chleba...mniam
 I truskawki pnące...ciekawa jestem smaku...




Pozdrawiam słonecznie.
Ps.
 u nas straszne komary giganty-zaczął się sezon ssania brrrr

1 komentarz:

  1. I masz kawałek zielonego "królestwa" w którym i dla zwierzaków jest miejsce.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pobyt na moim blogu:)