niedziela, 5 lutego 2012

Czuję głoda na słodkości

Nigdy wiosną czy zimą nie mam takiego popytu na jedzenie jak zimą.Na śniadanko wsunęłam porcję ryby po grecku/moja teściowa robi mniamuśną paluchy lizać:)/,pączuś musi być i mała czarna...jak ja to kocham.....
Rosołek już skonsumowany,ale to jeszcze nie to.Coś mam głoda na słodkości.Zabrałam się więc za pieczenie karpatki.Margarytka narobiła mi niesamowitego smaka na ciacho-wczoraj to ślintoku dostałam normalnie przed snem:)



A to moja karpatka/zostało jedynie zdjęcie/







I moje wytwory bezsenności








Wszystkim życzę udanej niedzieli i ciepełka:)

2 komentarze:

  1. My też uwielbiamy karpatkę,ale piekę tylko od święta.Super ciasto!Woreczki śliczne.Wyobraź sobie,że akurat patrzyłam na obrazek z całującą się parą i myślałam,co by z tego zrobić?Tobie wyszło pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dopiero zaczynam przygodę z szyciem,nie mam pojęcia co z czym,ale dziękuję za miłe słowa.
    Gdyby ktoś mi powiedział jakiś czas temu,że będę szyła to chyba wyzionęła bym ducha:)
    Wciąga mnie to strasznie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pobyt na moim blogu:)