sobota, 13 października 2012

Dmuchawce... latawce

Po raz drugi zrobiłam podejście do transferu.Nie idzie mi to najlepiej,ale będę to robić  do upadłego.Zrobiłam wedle wskazówek Jagi i wydaje mi się najlepszy/dzięki Jago:)/





Padam z sił.Dziś ściągnęłam do domu wiekową walizkę i starą szafkę.Jak uda mi się z tym uporać pokażę zdjęcia przed i po odnowie.Jutro zamierzam lecieć do lasu na grzybki,tzn ze swoim P:)ale nie planuję co by nie zapeszyć.Miłego wieczorku oraz udanej niedzieli Wam życzę:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pobyt na moim blogu:)